![]() 1934/3 (101) poz.3MJR. DYPL. ALBIN PIOTR HABINA.SZKOLENIE W STRZELANIU Z KONIA.Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że nowoczesna kawalerja musi umieć strzelać tak dobrze, jak piechota, aby móc podołać zadaniom, powierzanym jej na polu walki. Wiemy, że walka kawalerji w szyku pieszym nie będzie należała do wyjątkowych wypadków, lecz będzie jej chlebem codziennym. Kawalerzysta niejednokrotnie zacznie walkę konno, a skończy ją żmudnem piechociarskiem natarciem tam, gdzie teren, umocnienia lub silny moralnie i ogniowo nieprzyjaciel nie pozwoli mu korzystać z najulubieńszej jego broni: fantazji kawalerskiej i szabli. A często, zależnie od wahań walki będzie siedział raz na koniu, raz w rowie strzeleckim. I to będzie najczęstszy wypadek. Kawalerzysta musi więc umieć użyć swej broni pa1nej tak w walce pieszej jak i konnej. W walce pieszej musi umieć strzelać (konieczności tej nie myślę uzasadniać) od najdalszych odległości, aby móc np. podołać tak często powierzanym kawalerji zadaniom opóźniania. W walce konnej musi umieć użyć broni białej, ale nie używa zazwyczaj ani nie szkoli się w użyciu broni palnej. STRZELANIE Z KONIA.Zastanówmy się, kiedy kawalerzyście potrzebną jest umiejętność strzelania z konia? Otóż przedewszystkiem wtedy, gdy będzie występował samodzielnie, albo w małym zespole, a więc wówczas, kiedy musi mieć wiarę w swe siły, w nogi końskie a zwłaszcza w swój karabin. A dlaczego nie w broń białą, gotów ktoś zapytać. Bo broń ta przeszła już do sławetnej, ale niepowrotnie minionej przeszłości. Tradycja każe ją jeszcze przez długie lata dźwigać, boć czasem, chociaż bardzo rzadko, przydać się może, ale wszelkie statystyki stwierdzają, że broń ta jest tylko statystką na polu walki. W statystyce strat z wojny światowej straty od broni białej zajmują jakiś znikomy odsetek. Nic dziwnego! W epoce karabinów maszynowych, ciężkich dział i gazów, - broni mas przeciw masom - braknie miejsca na rycerski oręż do walki wręcz *). Jednakże, chociaż w praktyce broni białej niewielką przypisuję rolę, twierdzę, że kawalerzysta musi się wyszkolić we władaniu nią, aby był silny moralnie, gdy w natarciu, pościgu lub niespodziewanem zwarciu się zetknie się oko w oko z nieprzyjacielem. Jakkolwiek ustosunkowałem się pozytywnie do broni białej, to tem niemniej stwierdzić muszę, że niewielu kawalerzystów zajęło tak pozytywne stanowisko wobec broni palnej. Karabin dla kawalerzysty nie jest ową "przysłowiową żoną" jak dla piechura, lecz jest raczej ciężarem, który dzięki hukowi nadaje się jako straszak na nieprzyjaciela (?! przyp. Redakcji).Wiem, że ci kawalerzyści, którzy poszli z postępem czasu i propagują strzelectwo wybaczą mi moje przesadne określenie, bo nieraz tylko takie krańcowe postawienie sprawy może wywołać reakcję, która stać się może fundamentem do trwałej poprawy w tej dziedzinie. Stawiam tezę: Kawalerzysta musi doskonale strzelać jako piechur, gdy występuje do walki w szyku pieszym i to na odległości nawet dalekie. Musi umieć strzelać z konia co najmniej w zakresie samoobrony na odległości najbliższe. Pierwszej konieczności nie uzasadniam, jest ona wymaganiem nowoczesnego placu boju. Natomiast umiejętność strzelania z karabina na koniu wymaga pewnych wyjaśnień. Jak już wspomniałem, kawalerzysta będzie musiał strzelać z karabina siedząc na koniu przeważnie wtedy, gdy będzie samotnie lub w małym zespole zagrożony przez silniejszego liczebnie nieprzyjaciela. Weźmy przykład. Mały patrol kawaleryjski z wysuniętymi szperaczami podsuwa się do lasu. Nieprzyjacielska kawalerja ukryta w lesie dopuściła patrol na najbliższą odległość, zniszczyła go częściowo znienacka otwartym ogniem, a następnie rzuciła kilkunastu kawalerzystów przeciw kilku pozostałym jeźdźcom, aby wziąć żywcem języka. Cóż może zrobić tych kilku jeźdźców, oddalonych nieraz o kilka km od własnych oddziałów? Albo liczyć na szybkość nóg końskich i uciec przed pościgiem, albo, jeżeli zmęczenie koni nie daje żadnych szans ucieczki, zsiąść z koni i, ostrzeliwując się, (wtedy już n-pl będzie na karku) zginąć bohatersko, albo wreszcie - uciekając konno rąbać czy kłuć bronią białą, chociaż ta samoobrona często opóźnia tempo a temsamem nieraz odbiera możność wycofania się. Tymczasem dla spełnienia zadania, którym najczęściej będzie meldunek o zetknięciu się z nieprzyjacielem, ta reszta patrolu powinna tak się wycofać, aby mieć szansę oderwania się od n-pla a nawet zadania mu strat. Otóż jedynym sposobem walki w tym wypadku będzie zwalczanie nieprzyjaciela ogniem karabina z konia. Np. za kawalerzystą pędzi 3 jeźdźców nieprzyjacielskich. Jeden z nich wysforował się wprzód i jest już od niego o 50 m. Nasz kawalerzystą w galopie osadza nagle konia, staje skośnie do kierunku pościgu i złożywszy się z karabinka (który już przedtem trzymał w pogotowiu), celuje l - 2 sekund i daje strzał. Cel olbrzymi, odległość mała, trafienie pewne, a wyjątkowo, gdy chybi, zdąży oddać drugi strzał, ten już chyba niezawodny, gdyż na odległość około 20 m. Gdy n-pl spadnie z konia lub koń pod nim padnie, nasz kawalerzysta rusza galopem ku swoim (to już właściwie nie ucieczka) i w razie potrzeby powtarza ten swój manewr ogniowy, o ile n-pl nie zrazi się widokiem zestrzelonego kolegi i nie zrezygnuje z pościgu. Jeżeli zastanowimy się nad samopoczuciem ściganego kawalerzysty (a na patrolach będzie się to zdarzać często i nie jest to żadną ujmą, lecz sposobem jego pracy rozpoznawczej), to dojdziemy do wniosku, że ten, który nie wierzy w swój strzał z konia, ucieka jak zając, wierząc jedynie w rączość nóg końskich. Samopoczucie takiego kawalerzysty jest nie do pozazdroszczenia, czuje za swemi plecami wycelowany w siebie karabin lub dosięgającą go szablę czy lancę, ale sam jest bezsilny. Wdać się w walkę wręcz na białą broń z liczebnie silniejszym nieprzyjacielem jest chwalebnie, lecz nieraz bezużytecznie. Dowódcy wysyłającemu patrol więcej zależy na wiadomościach o nieprzyjacielu, niż na zarąbaniu kilku kawalerzystów nieprzyjacielskich. Natomiast samopoczucie kawalerzysty, który potrafi ostrzeliwać się z konia, podnosi się wybitnie, gdy wie, że potrafi ścigającego go wroga unieszkodliwić jednym strzałem, danym z konia na odległość 50 - 100 m. Wówczas ścigający zwolni tempo pościgu, obawiając się o swą skórę, gdyż pozna, że ściga nie bezbronnego zająca, a groźnego wilka. SPOSÓB SZKOLENIA W STRZELANIU Z KONIA.Zdaje mi się, że z wystarczającą dokładnością wykazałem konieczność szkolenia kawalerzysty w strzelaniu z karabinka z konia. Na szczęście przychodzi mi z pomocą, w przeprowadzeniu tezy o konieczności nauki w strzelaniu konno, potężny sprzymierzeniec: Regulamin Kawalerji Część IV. z r. 1933, którego § 67 zaczyna się zdaniem: "Kawalerzysta musi być dobrze wyćwiczony w strzelaniu (z kbk) konno, lub pieszo, trzymając konia"... Podkreślam tu słowa "musi być dobrze wyćwiczony" i uważam je za zapowiedź, sposób wykonania której proponuję poniżej, uprzedzając chwilowo instrukcję strzelecką. W dalszym ciągu § 67 mówi: "Umiejętność ta jest potrzebna dla szperaczy, gońców, patrolu, a szczególnie niezbędna jest wtedy, gdy się spotka przeciwnika, do którego zbliżyć się nie można z powodu przeszkody (bagno, rzeka, muł i t. p.)". Słusznie, - z tem zastrzeżeniem, że szczególnie niezbędna jest przedewszystkiem dla samoobrony. Nawiasem dodam tutaj tylko, że celowali pod względem umiejętności strzelania z konia (w czasie wojny światowej) kozacy, którzy dzięki temu świetnie wywiązywali się z powierzonych im zadań rozpoznawczych. Kawalerja polska słynna jest z swej bitności i siły przebojowej swych szarży, tem niemniej powinna zapewnić ufne samopoczucie każdego kawalerzysty w tak częstej i powszechnej a odpowiedzialnej służbie patrolowania. Zresztą można przytoczyć szereg przykładów, że kawalerzyści nawet w czasie szarży posługują się chętnie karabinkiem wówczas, kiedy umieją nim władać. Jako przykład przytoczę fragment z opisu zwycięskiej szarży 3. pułku szwoleżerów pod Żurominkiem, dnia 22.VIII.1920 r., kiedy to szwoleżerowie przerąbali się przez dwie tyraljery nieprzyjacielskie i po przebyciu 2 km galopem, dopadłszy wzgórz pod Źurominkiem, zobaczyli tutaj nagle rozwinięty pułk kozaków. Szwoleżerowie uderzyli nań pierwsi, lecz i kozacy również rzucili się do starcia wręcz na białą broń. "Nastąpiło starcie konne o formie urozmaiconej. Szwoleżerowie walczyli tem, do czego mieli większe zaufanie. A więc strzelali z koni i rąbali szablami...". ...I według sprawozdań uczestników przedewszystkiem strzelali z koni. Po ustaleniu celowości i konieczności szkolenia w strzelaniu z konia zadajmy sobie zasadnicze pytania:
Postaram, się odpowiedź na każde z pytań krótko zanalizować. Do pkt. 1. Szkolić wszystkich podoficerów i szeregowych kawalerji w strzelaniu z konia z karabinka, a oficerów - z pistoletu. Charakter służby w kawalerji wymaga, aby każdy żołnierz umiał pełnić służbę na patrolu, gdyż jest to służba tak powszechna i codzienna, ze niema mowy o specjalnym doborze na patrol lepszych ludzi, co można naogół stosować w innych broniach. Do pkt. 2. Szkolić przy pomocy strzelań:
Do pkt. 3. Warunki strzelań ustalić na podstawie istotnych potrzeb walki:
PRZYKŁADOWY PROGRAM STRZELAŃ Z KARABINKA Z KONIA.Strzelanie przygotowawcze z kbk sportowego.L. p. 1.
L. p. 2.
L. p. 3.
L. p. 4.
3 - 5. Jak L. p. 2 z tą różnicą, że strzelec ma figurę jeźdźca za sobą i strzela ustawiwszy konia skośnie, bądź wykręciwszy się do tyłu na koniu, oraz z ograniczeniem czasu na strzał do 3 sekund. L. p. 5.
L. p. 6. Jak strzelanie L. p. 2, z tą różnicą, że strzelec daje strzał bez zatrzymywania konia (w galopie) w określonym przestrzenią 10 - 15 m pasie (np. od 60 - 45 m). Powtarza tę czynność 5 krotnie (5 strzałów) Ocena: 3 trafienia - b. dobry, 2 trafienia - dobry, l trafienie - wystarczający. L. p. 7. Jak strzelanie L. p. 4, z tą różnicą, że strzelec daje strzał w galopie w określonym przestrzenią 10 - 15 m pasie (np. od 45 - 60 m). Powtarza tę czynność 5 krotnie (5 strzałów). Ocena: 3 trafienia - b. dobry, 2 trafienia - dobry, l trafienie - wystarczający. L. p. 8.
L. p. 9. Jak strzelanie L. p. 8, z tą różnicą, że strzelec ma figurę jeźdźca z prawej strony. Strzelanie ostre z kbk.*).*) Uwaga: Przed strzałem strzelec trzyma w ręku kbk naładowany i zabezpieczony. Każde strzelanie ostre, przygotowane odpowiedniem strzelaniem z kbk sportowego powinno być poprzedzone, w miarę potrzeby oswojenia konia z hukiem, strzelaniem amunicją ślepą. Strzelanie L. p. I, przygotowane jest strzelaniem z kbk sportowego L. p. l, 2 i 3. L. p. I.
L. p. II. Przygotowanie: strzelania z kbk sportowego L. p. 4 i 5.
Oprócz tych strzelań, które uważam za konieczne dla wyszkolenia strzeleckiego kawalerzysty można odbyć te same strzelania (przygotowanie: strzelania L. p. 6 i 7) bez zatrzymania konia, a więc: L. p. III - jak L. p. I, z tem, że dla spełnienia warunków wymagane jest l trafienie (bez ściślejszej oceny). L. p. IV - jak L. p. II, z tą różnicą, że dla spełnienia warunków wymaga się l trafienia. Wreszcie możnaby odbyć strzelania przygotowane strzelaniami 8 i 9 z kbk sportowego, a więc: L. p. V - do jeźdźca zboku (z lewej strony) na odległości 50 m, dając doń po zatrzymaniu się 3 strzały, przy ocenie: 3 trafienia - b. dobry, 2 trafienia - dobry, l trafienie - wystarczający. L. p. VI - tak samo (jak L. p. V) do figury jeźdźca z prawej strony. Za niezbędne dla wartościowego wyszkolenia kawalerzysty w strzelaniu z konia uważam:
W razie, gdy mamy wystarczającą ilość amunicji oraz rozporządzamy czasem możnaby przeprowadzić wszystkie strzelania podane w programie, na co trzeba: Strzelanie ostre*) z pistoletu.*) Uwaga: W miarę posiadania pistoletów małokalibrowych pożądanem jest każde strzelanie ostre poprzedzić identycznem strzelaniem małokalibrowem. Każdy oficer i podoficer kawalerji uzbrojony w pistolet, powinien umieć użyć pistoletu do samoobrony z konia. Dla przygotowania do samoobrony warto przeprowadzić następujące strzelania: L. p. I.
L. p. II. Jak L. p. I, z tą różnicą, że odległość wynosi 25 m, a czas skrócony jest do 8 sekund. L. p. III. Jak strzelanie L. p. I, z tą różnicą, że strzelec daje 5 strzałów nie zatrzymując konia w galopie, przyczem otwiera ogień od 30 m, a ostatni strzał daje nie bliżej jak 10 m od tarczy. L. p. IV.
L. p. V. Jak strzelanie L. p. IV, z tą różnicą, że strzelec daje w 8 sekund 5 strzałów na odległość 25 m. L. p. VI. Jak strzelanie L. p. IV z tą różnicą, że strzelec daje serję strzałów w galopie, przyczem otwiera ogień na odległości 10 m a kończy na odległości 30 m od celu. Jako VII i VIII strzelanie możnaby przewidzieć strzelanie do jeźdźca z lewej, a następnie z prawej strony, dając do nich przy mijaniu ich na odległości 10 m w galopie po 3 strzały, przyczem dla wypełnienia warunków trzebaby uzyskać l trafienie. Na całość wyszkolenia wystarczyłoby przeto: Na niezbędne strzelania, za które uważam strzelanie L. p. I, III, IV i VI potrzeba 20 naboi ostrych (i możliwie 20 sportowych). Zaznaczyć tu należy, że w tych strzelaniach możnaby przewidzieć również strzelanie do figur "biegnących" piechoty, przeciw którym nieraz na najbliższe odległości kawalerzysta oficer będzie musiał użyć dla samoobrony swego pistoletu. ZAKOŃCZENIE.Żywię nadzieję, że artykuł mój rozbudzi zainteresowanie tym zaniedbanym dotąd działem strzelectwa i, jako piechur, apeluję do kolegów kawalerzystów, aby sięgnęli do skarbnicy swych wspomnień wojennych i napisali o tem:
Ja, jako piechur, nie ustępuję z pola bitwy, gdyż nie chciałbym, aby nasz kawalerzysta w szyku konnym poza zasięgiem swego ramienia, był dla wroga nie groźnym przeciwnikiem, a tylko wdzięcznym dużym celem. * * * Uwaga: Już po napisaniu artykułu wpadło mi do rąk najnowsze (bo z 1933 r.) uzupełnienie niemieckiej instrukcji strzeleckiej. Z treści jego widać, iż Niemcy zaczęli się interesować strzelaniem z konia (narazie z pistoletu) i że największą trudność (zgodnie zresztą z mojem przewidywaniem) nasuwają wymagania bezpieczeństwa. Sądzę, że warto przytoczyć w dosłownem brzmieniu te najnowsze przepisy w tym kierunku: "W wojskach konnych i samochodowych należy również ćwiczyć strzelanie z konia, z motocykla i z samochodu. Przy strzelaniu po zatrzymaniu się należy tak ustawić konia, aby tarcze znajdowały się zprzodu po prawej stronie strzelca, przy strzelaniu w ruchu należy zasadniczo strzelać tylko w prawo. Strzelanie wprzód i na lewo jest wzbronione. Pistolet ładuje przy strzelcu podoficer dozorujący, który następnie wręcza zabezpieczony pistolet strzelcowi z uwagą: "naładowany i zabezpieczony". Ładowanie na koniu amunicją ostrą jest zakazane. Po daniu strzału pistolet ma być natychmiast zabezpieczony i zwrócony podoficerowi dozorującemu strzelca, Przy strzelaniu z konia w ruchu strzelec powinien po daniu strzału schować zabezpieczony pistolet do pochwy. W razie zacięcia strzelec odejmuje palec z kabłąka spustu, trzyma pistolet z lufą skierowaną skośnie do góry i woła "zacięcie". Podoficer dozorujący strzelca podchodzi, odbiera pistolet, usuwa zacięcie i zwraca zabezpieczony pistolet strzelcowi. Jeżeli koń zachowuje się niespokojnie, należy natychmiast odjąć palec z kabłąka spustu i zabezpieczyć. Pistolet należy trzymać skierowany wprzód i do góry, wylot lufy mniej więcej na wysokości kołnierza".
- "Strzelanie amunicją ostrą muszą poprzedzać ćwiczenia przygotowawcze z amunicją ślepą i śrucinową. Oddział strzelający z jego końmi należy umieścić w ukryciu". Tyle Niemcy. - Jak widzimy wszystkie ich przepisy myślą tylko o bezpieczeństwie. Naturalnie, że i my, stosując strzelania z konia, nie możemy zapomnieć o zabezpieczeniu oddziałów i okolicy.
|